„To tylko macanie”. Tak przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski wyraził się o molestowaniu seksualnym. „Tylko” mówi wszystko.
Zwrot – „to tylko”– powinien zostać wyryty na drzwiach wszystkich kościołów. „To tylko”oznacza pogardę dla osób doświadczających przemocy, ta zaś wpisana jest w ideologię katolicyzmu. Dla uznanego za świętego Pawła z Tarsu kobieta jest słaba i grzeszna, więc powinna być kontrolowana. A poza tym „tylko” seks i ciało stanowią przeszkodę w drodze do świętości. Tak więc nienawiść do samego siebie zostaje na stałe zakodowana w kościelnym przekazie. „To tylko” kobieta, błąd przy poczęciu, niespełniony człowiek – wybija się z poglądów innego świętego, Tomasza z Akwinu. „To tylko macanie”, więc niech kobiety nie gadają na prawo i lewo co przeżyły jako dziewczynki. Przecież ksiądz dobrodziej „tylko” je dotykał i nic złego się nie stało, a przecież mógł zgwałcić, pobić, okaleczyć, zabić. A on sobie „tylko” pomacał.
Słowa pana arcybiskupa ujawniają znacznie głębszy problem. W naszej kulturze od stuleci obecne są religijne opowieści, które infekują myślenie i zakłócają relacje międzyludzkie. W świecie zlaicyzowanej Europy, gdzie Kościół katolicki utracił pozycję politycznego lidera, ciągle istnieją niezdrowe wzorce kulturowe. Zwroty o duszy i życiu duchowym pojawiają się i w świeckich wypowiedziach. Chociażby pojęcie grzechu często stosuje się poza kontekstem religijnym. Tak właśnie działają procesy kulturowe: wprowadzone do kultury i przekazywane z pokolenia na pokolenie nie znikają od razu. Stąd wiele osób ciągle ma kłopot chociażby ze zrozumieniem i zaakceptowaniem własnej seksualności, bo z winy katolicyzmu całe pokolenia były obciążone ideą grzeszności ciała... Cały tekst na łamach tygodnika.